niedziela, 6 czerwca 2021

Obiecana historia o Wróżkolandii + głupoty

 W poprzednim poście [tym o kolorowankach] napisałam , że opowiem wam moją historię związaną ze wspomnieniami z Wróżkolandii czy jak ja to tam ubrałam w słowa.

Okej więc tak: Jestem z takiego rocznika , że urodziłam się pomiędzy 2000-2010 więc najpierw obstawcie sobie mój wiek.

No to jak już sobie ustaliliście jaki mam wiek według was to sobie przejdźmy do historii. Więc ja jako kaszojad (dziecko) lubiłam pożyczać płytki od sióstr ciotecznych. I jak mi się znudziły jakieś trochę nowsze barbiony to następne w kolejce trzeba było ukraść te stare. Tak se oglądam i nagle myśle , że no kurde ale fajne , barbie jest wróżką , później syreną , a później damskim justinem bieberem w uniwersum tej bajki. Ideał czyż nie? Miałam lalkę Eliny tej tęczowej z 3 części i pokazywaną już na blogu Nori {obydwie po siostrze}i tak mnie ta jakaś jedna zabawa lalkami wciągnęła , iż trwa ona do teraz. tak. miałam wtedy jakieś 4-5 lat i nadal się w to bawię , walić mój wiek.

Więęęęęęęc Wróżkolandia stanowi bardzo dużą część mojego życiaaa. Jako ciekawostkę dodam , że cały cykl tego czegoś re-watchuje co roku , każdy film conajmniej raz. 

Znacie to takie uczucie jak chcecie zjeść pieroga ale do tego pieroga się przyczepi drugi i tak się kleją , że nie raczy ich odkleić? Jeden pieróg to ja a drugi to Wróżkolandia.

Nigdy nie wmawiajcie sobie - ,,jestem na coś za duż*" , bo tak naprawdę każdy jest wewnętrznym dzieckiem , które czasem z nas wychodzi. A dobre wspomnienia ukryte w codziennych czynnościach sprawiają , że wszystko jest lepsze. Bądźcie sobą i nie przejmujcie się co wam mówią.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ukryta armia rzeczy robiących t-pose w Yandere Simulator

  Dzień Dobry! To chyba największy zwrot akcji tego roku , czyli nagle ot tak sobie piszę raz na ruski rok na tym blogu. Ale muszę o tym na...