niedziela, 26 czerwca 2022

Prawdziwy problem z Yandere Simulator

 Prawdziwy problem z Yandere Simulator. Piszę to , bo mam wenę i przede wszystkim czekam na jedzenie. A jak wiadomo kocham żreć. Może nie tak jak Dorsz ale kocham żreć.

No więc mam wersję Yandere Simulator z 2016 roku i do niedawna miałam tą najbardziej aktualną (wtedy był początek maja). Zrobiłam porównanie tego co się zmieniło , ale z perspektywy samego działania gry na dosyć dobrym laptopie , który mam około 2 lata.


Wersja z 2016 nie różni się aż tak ilością kontentu od obecnej. Może nie mamy oficjalnej rywalki w tej starej , ale mamy testową , której eliminacje są bardzo podobne. Dużo animacji jest taka sama. Model szkoły jest ten sam , ale dzisiaj większość pokoi jest już umeblowana w porównaniu do starej wersji. Teraz porównanie miejsca. U mnie wersja z 2016 zajmuje 750 MB , a kiedy miałam nową ważyła około 4,30 GB. Kiedyś YandereDev powiedział , że kiedy skończy (czyli nigdy) tą grę to będzie ona ważyć około 25 GB. Teraz porównajcie sobie co można robić w The Sims 4 (gra podstawowa) i w YanSim. Oczywiście simsy mają więcej do zaoferowania , a zajmują 19 GB. Kiedy ta gra wyjdzie , to nikt tego nie kupi. W końcu mają gry z bardzo realistyczną grafiką , a nie zajmują one całego komputera. 

Następnym problemem jest to , że ta gra powstaje za długo. Właśnie w 2016/17 ta gra była u szczytu swojej popularności i twórca trzepał na niej dużo hajsu. Teraz może nie jest martwa , ale większość fanów odeszła lub przeniosła się na coś innego. Jeśli to kiedykolwiek wyjdzie to pewnie w jakimś 2030 roku albo później , a wtedy nikogo nie będzie to już interesować. Inne gry staną się jeszcze lepsze , a YanSim będzie dalej popsute i jakość tej gry będzie stać w takim miejscu w jakim jest teraz. Proces tworzenia jest wydłużany , żeby oczywiście natrzepać więcej pieniędzy w krótszym czasie ale teraz hajsu jest coraz mniej. Czyli idzie to w nie tym kierunku co powinno.

Naszym kolejnym problemem jest bezużyteczne nadawanie detali rzeczom. Chodzi mi tutaj o to , że różne rzeczy w tej grze których nigdy nie widzimy z bliska bez modyfikacji mają detale nie możliwe do zobaczenia z daleka normalnej kamery. To sprawia , że zwykłe włosy jakiejś uczennicy mogą zajmować tyle miejsca , co kilka modeli o wiele potrzebniejszych rzeczy , a gra przegrzewa wasz sprzęt bardziej. To tylko gra o dziewczynce z anime , nie super realistyczna gra o skradaniu się i rozwiązywaniu mrożących krew zagadek. Dlatego tej grze są potrzebne mniejsze i łatwiejsze modele. A teraz ta gra ma właśnie coraz więcej takich detali , więc znowu idzie to w nie tym kierunku co powinno.

Ostatnim i krótkim problemem jest to , że ta  gra COŚ CO MA BYĆ POWAŻNE I PROFESJONALNE używa najpotrzebniejszych jej modeli... ze sklepu w internecie i każdy może je dostać za odpowiednią gotówkę. Gra która trzepała taką ilość hajsu powinna być już skończona w 70% co najmniej i mieć oryginalne modele , choćby słabej jakości. Nie wierzycie mi? Okej , tu macie modele uczniów.

Sakyu i Inkyu Basu: https://assetstore.unity.com/packages/3d/characters/creatures/succubus-twins-character-pack-13151

Info-chan: https://assetstore.unity.com/packages/3d/characters/honoka-futaba-basic-set-11573

Ayano i baza wszystkich uczennic: https://assetstore.unity.com/packages/3d/characters/aoi-character-pack-12495

Raibaru i Rival-chan: https://assetstore.unity.com/packages/3d/characters/satomi-character-pack-15653

Senpai'a możecie mieć za friko: https://assetstore.unity.com/packages/3d/characters/taichi-character-pack-15667

Niedawno używane kwiatki na dachu: https://assetstore.unity.com/packages/3d/vegetation/flowers/ornamental-flower-set-11920#description kliknijcie w zdjęcie z tymi fioletowo-niebieskimi i są to kwiatki używane przy jednych drzwiach w Yandere Simulator.


Ogólnie to zaraz chyba będą mnie wołać na żarcie więc kończę ten bezużyteczny post nara.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ukryta armia rzeczy robiących t-pose w Yandere Simulator

  Dzień Dobry! To chyba największy zwrot akcji tego roku , czyli nagle ot tak sobie piszę raz na ruski rok na tym blogu. Ale muszę o tym na...